Spotkałeś się już pojęciem „chłodnych dachów”? Nie? To bardzo dobrze, jak widać nie na darmo napisałem ten artykuł. Życzę miłej lektury.
Chłodne dachy kontra zwykłe dachy, kto wygra?
Aby dokładnie wyjaśnić ich działanie najpierw musimy sobie powiedzieć coś na temat „zwykłych” dachów.
Tradycyjne dachy, pokryte zwykłą papą, dachówką czy blachodachówką, bardzo łatwo absorbują dostarczaną przez promienie słoneczne energię (pomaga im w tym zazwyczaj ciemny kolor zastosowanego materiału). Ta następnie wędruje dalej do wnętrza domu, tym samym podnosząc temperaturę, koszty klimatyzacji i przy okazji nasze ciśnienie. W zimie odbywa się to podobnie, tylko zamiast ciepła, dachy te w łatwy sposób absorbują zimno, co bezpośrednio odbija się na naszych rachunkach za ogrzewanie.
W przeciwieństwie do powyższych, tzw. Cool Roofs charakteryzują się wysokim stopniem refleksyjności. Specjalna powłoka, którą pokryta jest dachówka, umożliwia odbijanie promieni słonecznych. Tym samym ogranicza przenikanie ciepła (bądź zimna) do wnętrza domu.
Jak to działa?
Jest to kwestia materiałów, z jakich składa się dany dach. Działają one niczym biały kolor – odbijają większość promieni słonecznych, absorbując jedynie ich niewielki procent. Aby można było mówić o tym, że dach jest chłodny, musi się on charakteryzować 2 podstawowymi cechami:
- Refleksyjnością promieni słonecznych, czyli stosunkiem energii słonecznej oddziałującej na powierzchnię dachu, a ilością energii, która przez ten dach zostaje odbita.
- Emisją termiczną, czyli zdolnością do odprowadzania zaabsorbowanego już ciepła.
Obie te miary wyrażane są w procentach. Im wyższy wskaźnik tym większa ilość ciepła jest odbijana, a tym samym możemy dany dach nazwać chłodnym dachem. Na szczęście nie musi być on pomalowany na biało, aby spełniał swoje zadanie.
Jakie korzyści niesie za sobą postawienie na technologię chłodnych dachów?
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o jedno – mianowicie pieniądze. Chłodne dachy powodują, że do wnętrza domu (w zależności od pory roku) przedostaje się mniej ciepła lub zimna. Dzięki temu, w lecie oszczędzamy na klimatyzacji, natomiast podczas zimy na ogrzewaniu. Badania przeprowadzone w Kalifornii wykazały, że oszczędności mogą sięgnąć nawet 52%. Płacić o połowę mniejsze rachunki za prąd brzmi całkiem „cool”.
Drugim ważnym czynnikiem jest żywotność konstrukcji. Ze względu na większą stabilność temperatur (chłodne dachy w przeciwieństwie do tradycyjnych nie przegrzewają się), ich żywotność jest znacznie dłuższa. Ponadto przepuszczają one mniej wilgoci, co w wieloletniej perspektywie daje realne oszczędności. Bowiem wymiana dachu to nie lada inwestycja (od 30 do 50 tys. złotych piechotą nie chodzi).
Coś dla ciekawskich:
Nie istnieje jedna uniwersalna definicja chłodnych dachów. Ustalaniem minimalnych parametrów, jakimi powinny się one cechować, zajmują się specjalne organizacje. Jednak, jak to w życiu bywa, każda z nich ma „trochę” inne podejście do tego tematu. Dlatego też każda definiuje inne standardy uznawania dachu za „chłodny”.
Jedną z bardziej wiarygodny instytucji jest Rada Szacunkowa Dachów Chłodnych, w skrócie CRRS (ang. Cool Roof Rating Council). W głównej mierze trudni się ona badaniem produktów pod kątem spełniania przez nich norm. Więcej na temat już przebadanych produktów znajdziecie tutaj.
Mateusz Winkler
Copywriter i marketingowiec z ogromnym zamiłowaniem do tworzenia dobrego contentu, tekstów sprzedażowych oraz e-mail marketingu. Związany głównie z branżą budowlaną. Nie boi się podejmować trudnych tematów, ale dla nas dzieli się głównie wiadomościami ze świata nowoczesnych technologii i wyszukuje nowości z branży. Po godzinach maniak pro-wrestlingu.