Wyburzenie budynku przy użyciu ciężkiego sprzętu lub materiałów wybuchowych nie należy do najłatwiejszych zadań. Powinno być starannie przygotowane i wykonane przez odpowiednich specjalistów. Czasem nawet najlepszym przytrafi się jakiś błąd… zapraszamy do obejrzenia najciekawszych wpadek fachowców od burzenia.
Zacznijmy od polskiego podwórka. Pięć lat temu we Wrocławiu wyburzano kamienice na skrzyżowaniu ulicy Wyszyńskiego i Kominka. Operator maszyny tak niefortunnie naruszył konstrukcje budynku, że ściana spadła na ulicę, na której normalnie odbywał się ruch. Brawo!
Sięgnijmy jeszcze głębiej do archiwów. Tłumy gapiów przyszły w 1985 roku obejrzeć wyburzenie biurowca w Londynie. Po klasycznym okrzyku „FIRE!” uniosły się tumany kurzu… a oczom wszystkich ukazał się biurowiec niższy o kilka pięter. To raczej nie najlepsza wizytówka dla firmy wyburzającej.
W Ameryce wszystko musi się udać? Oczywiście, że nie. Pięć lat temu część mieszkańców Ohio musiało zmagać się z brakiem prądu. Wszystko za sprawą fachowców, którzy wyburzali przeszło 80-metrowy komin, który od wielu lat był już bezużyteczny. Jak widać, na koniec życia jeszcze raz dał o sobie znać.
Napis „Made in China” kojarzy nam się zawsze z solidnością, jakością, dokładnością… nie inaczej jest w przypadku chińskich budowlańców, a raczej wyburzeniowców, którzy do swojej pracy podchodzą z odpowiednim przygotowaniem. Nieużywany od 10 lat budynek w Pekinie w końcu doczekał się wyburzenia przez grupę odważnych ochotników. Spokojnie – mają kaski – są bezpieczni!
Odpuśćmy już panom w żółtych kamizelkach, którzy na co dzień i tak mają dużo stresu. Skupmy się na amatorskich mistrzach, którzy w CV mogą wpisać „Som żem se wyburzył”. Na początek przeniesiemy się do Łodzi. Pod koniec 2011 roku cała Polska mówiła tylko o jednym. „Ty, a widziałeś jak zburzył ten mur Oplem Corsą?”. Wszyscy widzieli, bo filmik pojawił się nawet w Teleexpresie. Przypomnijmy go sobie jeszcze raz.
Na koniec coś, co powinno być opatrzone ostrzeżeniem „Nie próbujcie tego w domu”. Pewien Irakijczyk, co prawda dopiął w końcu swego i pozbył się niechcianej ściany, ale zrobił to w tak niebezpieczny sposób, że tylko cudem nie nabawił się przy tym poważnych obrażeń.
Dariusz
Wybudował dom, ale jeszcze nie posadził drzewa. Znany z tego, że jest znany. Na portalu dzieli się praktycznymi radami oraz zachęca do luźnego podejścia do tematu budowy. Widział wszystkie filmy w Internecie.